
Virtual Reality i Augmented Reality – kiedyś futurystyczne wizje, dziś namacalne trendy, a jutro…codzienność? Wirtualna i rozszerzona rzeczywistość wkrótce na dobre zagoszczą w naszym życiu. Która z nich wygra wyścig o nasze serca i portfele?
„Weź niebieską pigułkę, a historia się skończy, obudzisz się we własnym łóżku i uwierzysz we wszystko, w co zechcesz. Weź czerwoną pigułkę, a zostaniesz w krainie czarów i pokażę ci, dokąd prowadzi królicza nora” – te słowa, pochodzące z filmu „Matrix” z 1999 roku dziś są bardziej aktualne niż kiedykolwiek. Możemy stronić od technologii i żyć spokojnie we własnym świecie, możemy także w technologii się dosłownie zanurzyć i odkryć zupełnie nowy jej wymiar.
Z tego tekstu dowiesz się więcej o:
Jesteśmy właśnie świadkami dynamicznego rozwoju technologii jutra. Mamy bowiem do czynienia z wirtualną i rozszerzoną rzeczywistością. Brzmi to bardzo abstrakcyjnie, jednak technologia ta nie jest aż tak „kosmiczna” jak mogłoby się to wydawać.
Virtual Reality, czyli wirtualna rzeczywistość. Technologia, która za pomocą specjalnych gogli połączy nas z wirtualnym światem, a nas umieści w jego środku. Powoduje to uczucie immersji, czyli całkowitego zanurzenia naszych zmysłów w elektronicznej rzeczywistości. Z uwagi na to, że tracimy kontakt wzrokowy ze światem realnym, a wszystko, co odbierają nasze oczy jest wytworzone cyfrowo sprawia, że żyjemy w fikcji.
Augmented Reality, czyli rozszerzona rzeczywistość. Technologia, która stara się być „pół-fikcją”. Nie zastępuje nam realnej rzeczywistości tą cyfrową, a rozszerza ją o cyfrowe elementy. Do korzystania z VR wystarczy nam na przykład smartfon.
Branża elektronicznej rozrywki to miejsce narodzin zarówno wirtualnej jak i rozszerzonej rzeczywistości. Badania nad wirtualną rzeczywistością były prowadzone już w latach 60-tych XX wieku, jednak powszechny rozwój tej technologii zaczął rozpędzać się dopiero w pierwszej dekadzie XXI wieku. I właśnie w ostatnich latach zmniejszeniu uległa granica pomiędzy użytkownikiem a medium. Telewizory z funkcją 3D, które każdy mógł mieć w domu, sprawiły, że czuliśmy się bezpośrednio zaangażowani w doświadczenie oglądania filmu. A pierwsze konsole typu Nintendo Wii spowodowały, że musieliśmy w pełni zaangażować swoje ciało w grę. Nie wystarczyło już ruszać tylko palcami po kontrolerze, ale należało skakać, machać rękami i biegać po pokoju. Nie była to jeszcze wirtualna ani rozszerzona rzeczywistość, ale coś zaczęło się dziać. Zostaliśmy zmuszeni do większej interakcji, a co ważniejsze, te nowoczesne formy rozrywki stały się popularne.
Dzisiaj VR i AR stają się obecne w praktycznie każdej sferze naszego życia. Za ich pomocą możemy grać w gry, oglądać filmy, a nawet spotykać się ze znajomymi (nie wychodząc przy tym z domu). VR można doświadczyć na 3 sposoby: za pomocą komputera, konsoli lub smartfona. Niezależnie jednak od sprzętu, do VR potrzebujemy specjalnych gogli. Na rynku nie mamy jeszcze wielkiego wyboru. Najpopularniejsze produkty to Oculus Rift i HTC Vive. Najlepiej jednak wygląda ta kwestia przy smartfonach. Okazuje się, że wystarczy mam telefon posiadający żyroskop, czyli wbudowane w telefon urządzenie, dzięki któremu smartfon wykrywa swoje położenie w przestrzeni. Tutaj gogle możemy zrobić już samemu. A co potrzeba? Cóż wystarczy zwykły karton.
Podobnie sprawa wygląda przy rozszerzaniu rzeczywistości. I tu, by wzbogacić świat o cyfrowe hologramy, wystarczy nam nasz własny smartfon. Rok temu zrobiła to gra Pokemon GO. Gra ta jest idealnym przykładem wykorzystania technologii AR. Obserwujemy realny świat i ludzi przez aparat naszego telefonu, który dodaje do niego cyfrowe pokemony. Niestety, bardziej zaawansowane urządzenia dedykowane do AR-owych zadań dopiero powstają. Firma Google jest właśnie w trakcie testów ich prototypowego modelu Google Lens. Natomiast technologia AR, która już istnieje jeszcze przez jakiś czas będzie poza zasięgiem zwykłych konsumentów.
Która technologia ma większy potencjał? Kluczowe pytanie, na które ciężko znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Wolimy być w wirtualnej rzeczywistości czy tylko wzbogacić tą rzeczywistą? To zależy od tego, co chcemy osiągnąć. VR jest doskonałym narzędziem do rozrywki (gry, filmy), turystyki („teleportacja” w różne miejsce na świecie i ich wirtualne zwiedzanie) lub edukacji – wykorzystywana przy szkoleniach pilotów, lekarzy lub zawodowych żołnierzy. AR z kolei sprawdzi się dużo lepiej w naszym codziennym życiu. Między innymi w pracy biurowej, przy nawigacji po mieście, kontaktach społecznościowych czy branży Home&Living – przykład IKEA.
A może… jest jeszcze trzecia opcja? Tak, i jest nią MR, czyli Mixed Reality. Polega ona na połączeniu VR i AR w taki sposób, by wirtualne środowisko, którego doświadczamy, wchodziło w interakcję z realnym środowiskiem, które nas otacza i to w czasie rzeczywistym.
Źródło: http://bit.ly/2adnk9L
To właśnie MR wróży się największy sukces w niedalekiej przyszłości, gdyż najsprawniej łączy ona wszystkie zalety VR i AR w jedno. Może kreować całe wirtualne światy, jak i rozszerzać to co widzimy. Fascynujące jest to, że jeszcze 10 lat temu pisząc takie rzeczy, miałoby się świetny materiał na film science-fiction. Tymczasem dziś piszemy o projektach, które już się dzieją. Świetnym przykładem możliwości MR jest urządzenie pochodzące od Microsoftu – HoloLens:
Dlaczego powinniśmy zainteresować się elektronicznymi rzeczywistościami właśnie teraz? Między innymi dlatego, że ilość inwestycji w branży VR i AR w ostatnim roku urosła trzykrotnie. A z każdym kolejnym inwestycji będzie coraz więcej. Specjaliści z Goldman Sachs – jednego z największych banków inwestycyjnych szacują, że wartość samego rynku VR , ma w ciągu 10 lat osiągnąć pułap $80 mld i przebić tym samym wartość rynku telewizyjnego. Wirtualne i rozszerzone rzeczywistości z każdym rokiem stają się coraz bardziej popularne, aż w końcu staną się zmiksowaną rzeczywistością, dostępną dla wszystkich.
Źródło: http://bit.ly/2sOsUtE
Jak tę szansę wykorzystują marki z branży Home&Living?
Ikea w 2016 r. zdecydowała się na wykorzystanie technologii rozszerzenia rzeczywistości, by pokazać w jaki sposób umeblować swoje mieszkanie. Zobaczcie sami!
Źródło: http://bit.ly/2sSkLof
Z podobnego rozwiązania skorzystała także amerykańska firma Wayfair, która zajmuje się sprzedażą mebli oraz domowych akcesoriów i sprzętów.
Decerilla to amerykańska firma, która specjalizuje się w projektowaniu i urządzaniu wnętrz mieszkań i domów.Projektanci z Decorilla z powodzeniem wykorzystują technologię VR. Zacznijmy jednak od początku. Kilka etapów ich pracy z klientem jest niemal taka sama jak w przypadku pracy powszechnych dekoratorów wnętrz. Rozmowa z klientem, wybór mebli, dodatków i kolorów ścian. Do tego momentu nic nadzwyczajnego się nie wydarza.
Efekt „WOW” następuje w czasie prezentacji projektów: wymarzonego pokoju, kuchni lub całego mieszkania. Będąc jeszcze w niewykończonych pomieszczeniach nakładają oni na oczy specjalne gogle, które wyświetlają w pełni urządzone pomieszczenia. Klienci szybko zapominają o tym, że właśnie stoją w pomieszczeniu, gdzie nie ma żadnych mebli, a ściany są jeszcze szare. Po tym pustym pokoju przechodzą się obserwując wcześniej wybrane produkty. Sugestywne, prawda?
Musimy sobie jednak zdać sprawę, że rynek wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości to nadal nisza. Aktualnie znajdujemy się na etapie testów i tylko cząstkowego ich wykorzystywania. Rynek wirtualnych i rozszerzonych rzeczywistości jeszcze raczkuje. Istnieje mała ilość drogiego sprzętu obsługującego niewielką ilość aplikacji i programów. Oznacza to, że nie każdy może pozwolić sobie na zabawę z VR i AR. I właśnie dlatego jest to idealny moment żeby zaadoptować się do tych technologii i być gotowym, kiedy staną się one naszą codziennością.
Źródło zdjęcia wyróżnionego: http://bit.ly/2sw71wg